Abraham de Jaybo - Kolonista żyjący ponad 100 lat temu, został wygnany do Głębi i jako pierwszy znany człowiek wyszedł z Czeluści. Po tym wyczynie przeszedł przez Wielką Równinę i wrócił do Kolonii. Gdy został znaleziony, nic nie mógł mówić (możliwe, że miał ucięty język), ale robił mnóstwo rysunków przedstawiających nieznane stworzenia i rośliny, a także twierdził, że leciał w głąb Czeluści tak długo, że trafił do jakiegoś innego świata we wnętrzu Ziemi. Wówczas uważano to za kompletną bajkę, mówiąc, że albo de Jaybo pomieszało się w głowie, albo to Styksowie zmyślili tę historię. Abraham zmarł tej samej nocy, której powrócił do Kolonii, a jego rysunki są zamknięte w piwnicy Rady Gubernatorów. Jego rysunkom koniecznie chciał się przyjrzeć Will Burrows i jego przybrany ojciec Roger.
Jak się dowiadujemy w trzeciej książce, rzeczywiście we wnętrzu ziemi istnieje zupełnie inny świat.
De Jaybo po raz pierwszy został wspomniany w pierwszej książce przez Babcię Macaulay, a także później w trzeciej w rozmowie Willa i Marty.